Chłód nam nie straszny, czyli jak ubrać się na rower zimą

rowerzystka

Przed nami długi listopadowy weekend. Zaplanowaliście go aktywnie, na świeżym powietrzu? Spacer, może nawet rower? Jak już pisaliśmy, warto ruszyć się z domu nawet gdy chłód za oknem, aby zażyć trochę ruchu i przewietrzyć umysł. Tylko jak tu się ubrać na taką pogodę? Niby pierwszy śnieg już spadł i zima się zbliża wielkimi krokami, ale temperatury w wielu miejscach oscylują w okolicach 0 st. C. Jeszcze nie mrozi krwi w żyłach, ale jest już dość zimno. A więc co tu włożyć na siebie, by nie wylądować z katarem pod kołdrą i na L4? To już nie jest przyjemne leżenie.

Nie będziemy tu reklamować konkretnych marek, lecz chcielibyśmy przedstawić Wam generalne zasady ubierania się na jesienno-zimową aktywność. Z doświadczenia zaś wiemy, że czasem warto pochylić się nad mniej znanymi markami polskich firm, gdyż jakością nie odbiegają od tych najbardziej rozpoznawalnych producentów odzieży. Droższe nie zawsze znaczy lepsze!

Każdy z nas ma inne odczucie temperatury. Niektórym wystarczą dwie niezbyt „grzejące” warstwy, inni – zmarźluchy, muszą się cieplej się ubrać. Pamiętajmy jednak, że będziemy się ruszać! Najważniejsza zasada niezależnie od naszych potrzeb to ubierać się „na cebulkę”, czyli warstwami. Zatem po kolei: zarówno na górę jak i na nogi bielizna termiczna na spód. Następnie warstwa „grzejąca”, np. polarowa bluza, najlepiej ze stretchem – będzie pracować razem z naszym ciałem. Na koniec warstwa izolująca od wiatru, czyli softshell. Na głowę – czapka (ewentualnie kominiarka), na ręce oczywiście rękawiczki, obie części najlepiej z tzw. wind stoperem. Jeśli złapie nas deszcz lub mokry śnieg warto zabrać najlepiej lekką, nieprzemakalną kurtkę. W zależności od termiki każdego z nas warto dobierać sobie materiały o różnych właściwościach: np. cieńsze/grubsze. Polecamy zainwestować w odzież techniczną, rezygnując z tańszej odzieży bawełnianej. Ta bowiem zatrzymuje wilgoć, co powoduje, że szybciej zmarzniemy. Chodzi o to, by odprowadzać wilgoć jak najdalej od ciała za pomocą naszej odzieży. Jeśli już się rozgrzejemy z pewnością nie należy się rozbierać, w przeciwnym razie przeziębienie murowane! Wychodząc z domu nie może być nam zbyt gorąco, bo po krótkiej rozgrzewce pot będzie płynął z nas strumieniami. Komfort na samym początku wycieczki szybko zmieni się w nieznośne gorąco i o całej przyjemności możemy zapomnieć. Warto też pamiętać, że skoro nie jesteśmy bardzo ciepło ubrani, to nie możemy pozwolić sobie na dłuższe przestoje, aby nie wychłodzić organizmu. Jeśli więc nie przygotowujemy się do maratonu, lepiej wybrać się na krótki i intensywny spacer/przejażdżkę, które przyniosą nam więcej korzyści i satysfakcji, niż zbyt długi, przemęczający trening.

My również zaplanowaliśmy spędzenie długiego weekendu na świeżym powietrzu. Ruszamy w jedno z naszych ulubionych miejsc na szlaku nadbużańskich dworów i pałaców, by zażyć ruchu, przewietrzyć głowy i przywieźć Wam kilka pocztówek. Może zachęcą Was do podróżowania z nami…?

Życzymy efektywnych treningów, ciekawych i pogodnych wycieczek oraz zdrowia, oczywiście!


«